piątek, 18 kwietnia 2014

VI

Obudziły ją promienie słońca wpadające przez okno. Przeciągnęła się, ziewnęła i zakopała z powrotem pod kołdrę. Leżała przez chwilę, ale nie mogła znów zasnąć. Wyszła z łóżka i powlokła się powoli do kuchni. Na śniadanie zrobiła sobie parę kanapek. Gdy zjadła, pozmywała naczynia, a potem pościeliła łóżko. Kiedy wyciągała ubrania z szafy zauważyła na ziemi jakiś papier. Podniosła go i obróciła. Był na nim Gaara i ona. Pamiętała jak zrobili sobie to zdjęcie, byli wtedy szczęśliwi, niczym nie przejęci i nieświadomi tego, co miało się wydarzyć. Uśmiechnęła się do siebie. Szybko założyła ubrania i włożyła fotografię do kieszeni. Potem załatwiła poranną toaletę i wyszła z domu. Stwierdziła, że to mieszkanie samemu nie jest takie trudne, tylko co ona ma teraz robić. Postanowiła pozwiedzać wioskę. Uniosła twarz ku słońcu i uśmiechnęła się szeroko.
Dzień zapowiadał się cudownie. Akurat szła spokojnie, gdy zauważyła ludzi z Suny wychodzących przez bramę.
- Co jest?- mruknęła do siebie.
Był praktycznie pewna, że przyszli tutaj ją zabrać. Nie rozumiała tej sytuacji. Stała w miejscu i patrzyła na oddalające się osoby. Stwierdziła, że musi porozmawiać z Kakashi'm, gdy tylko go spotka. Przez resztę dnia jej głowę zajmowały myśli o powrocie do Suny i o tym, że jednak może oni przyszli w jakiejś innej sprawie.,, Pewnie byli tu na jakiś rozmowach, a ja mam wrócić sama, a może Gaara nie powiedział nikomu o moim zniknięciu, ale wtedy by raczej sam po mnie przyszedł, a co jeśli jemu po prostu na mnie nie zależy''. Miała coraz to gorsze i czarniejsze scenariusze. Nie zauważyła chłopaka, który biegł prosto na nią, więc po chwili oboje leżeli na ziemi. Naomi podniosła głowę i zauważyła blondwłosego dzieciaka.
- Przepraszam - powiedział szybko, podniósł się i pobiegł dalej.
Dziewczynka wstała i otrzepała spodnie. Zaraz obok niej przebiegli dwaj mężczyźni. Odwróciła się i wzruszyła ramionami. Za każdym razem jak widziała tego Naruto, to ktoś go gonił. No dobra widziała go dopiero trzeci raz, a uciekał tylko dwa razy. Westchnęła i postanowiła jednak wrócić do domu. Przechodziła obok stawu, gdy zauważyła jakąś postać siedzącą na pomoście. Stwierdziła, że to chłopak mniej więcej w jej wieku. Miał ciemne włosy, a z tyłu na koszulce herb . Pomyślała, że mogłaby się z nim zakolegować, w końcu nie miała tu znajomych, a on miał tyle lat co ona, chociaż tego nie była pewna. Zaczęła iść w jego stronę, ale po kilku krokach zatrzymała się. Może on nie chciał jej towarzystwa, chciał pobyć sam. Westchnęła i jednak zawróciła. Nie będzie mu przeszkadzać. Odwróciła się i zauważyła, że chłopak patrzy w jej stronę. Uśmiechnęła się do niego i poszła dalej. Gdy tylko weszła do domu ruszyła do kuchni coś zjeść. Nie chciało jej się za bardzo gotować, a tak właściwie to ona nawet nie umiała gotować, więc znowu zrobiła sobie zwykłe kanapki. Siedziała przy stole, gdy nagle w oknie pojawił się siwowłosy.
- Kakashi-sensei dobrze, że jesteś, chciałam z tobą porozmawiać...- zaczęła Naomi.
- Tak ja też. Mam raczej złe wieści dla ciebie - przerwał jej mężczyzna.
- Co się stało?- zapytała dziewczynka.
- Ehh no twój pobyt w naszej wiosce przedłuży się - powiedział.
- Ale jak to, przecież niedługo miałam wrócić do domu, widziałam dziś ludzi z Suny, powinnam już być w drodze.
- No właśnie wyjaśnili nam całą sytuację w związku z tobą i przekazali pod naszą opiekę.
- Cc...co, ale ja nie chcę tu być, CHCĘ WRACAĆ!- krzyknęła.
- Uspokój się, po prostu...jak by łagodnie wyjaśnić.
- Czyli co przedyskutowaliście wszystkie sprawy na mój temat, ale nie zamierzaliście porozmawiać ze mną. Ja nie chcę tu zostać to nie zależy od was i tyle!
- Przykro mi, ale jak już mówiłem, rozmowa z Hokage był wiążąca, zostaniesz tutaj, Wioska Piasku przekazała nam ciebie, tam już cię nie chcą.
Te słowa uderzyły w Naomi jak grom z jasnego nieba.,,Gaara jednak mnie nie potrzebuje, on...on mnie nie chce'' pomyślała. Milczała przez dłuższą chwilę z głową spuszczoną w dół, a łzy skapywały na ziemię.
- Dziękuję za informację - powiedziała tylko i wyszła z kuchni.
Położyła się na łóżko i zaczęła płakać w poduszkę. Nie mogła powstrzymać łez, po prostu nie wierzyła, że już tam nie wróci. Gaara... nie wiedziała co o nim myśleć. Miała go za przyjaciela, a on ją...porzucił? Krzyczała do poduszki, rzucała się na łóżku, a łzy leciały strumieniami. Po jakiejś godzinie uspokoiła się. Wyciągnęła zdjęcie, które rano włożyła do kieszeni, a kilka słonych kropel skapnęło na nie. Po chwili złapała za krawędzie, mając zamiar podrzeć ich pamiątkę. Próbowała kilka razy, ale nie mogła. Nie chodziło o to, że nie miała siły fizycznej, ale chodzi tu o wspomnienia. Była zła i zdenerwowana, a mimo to nie chciała porwać tego zdjęcia. Westchnęła i schowała je na powrót do kieszeni. Był już wieczór, a ona wiedziała, że dzień, który miał być piękny okazał się jednym z tych najgorszych. Łzy znowu zaczęły zakradać jej się do oczu, ale Naomi wytarła je szybko. Musiała wrócić do normalności, ale nie była pewna czy da radę. Skoro oni jej już nie chcą, to musi zostać tu. Nie mogła oswoić się się z tą myślą, przez tyle czasu była pewna, że Wioska Piasku to jej dom. Leżała jeszcze przez kilka minut, patrząc w sufit. Nie myślała już o niczym, po prostu była. Dopiero kiedy uznała, że pozbierała się, wstała i poszła pod prysznic. Kiedy skończyła, weszła do kuchni i zauważyła, że na stole stoją niedojedzone kanapki. Posprzątała więc po kolacji, a potem pościeliła łóżko. Nie miała nastroju, była strasznie przybita. Przez chwilę kręciła się po pokoju, a potem wyszła z domu. Szła przed siebie, nie miała konkretnego celu, po prostu chciała...nawet sama nie była pewna czego chce. Westchnęła i spojrzała w niebo. Było takie piękne, całe usiane gwiazdami, a na środku ogromy księżyc. Łzy po raz kolejny napłynęły jej do oczu. Wytarła je szybkim ruchem ręki. Drugi raz tego dnia przechodziła obok jeziora. Weszła na pomost, na którym wcześniej siedział ciemnowłosy chłopak. Usiadła
na brzegu i spojrzała w taflę wody.
- Tak to był naprawdę cudowny dzień - mruknęła z ironią patrząc na swoje odbicie.
Chłodny wiatr poruszył jej włosami. Odgarnęła je za ucho i po kilku minutach wstała, nie chciała się poddawać.
- Nie chcą mnie, to ich strata, nie dam im tej satysfakcji, nie załamie się - powiedziała.
Uśmiechnęła się i pewnym krokiem zaczęła wracać do domu.
~~~~
Znowu rozdział spóźniony, przepraszam. Od razu uprzedzam, że za tydzień nie będzie rozdziału, ponieważ są egzaminy. Mam nadzieję, że jakoś to przetrwam.

czwartek, 3 kwietnia 2014

V

Naomi aktualnie przebywała w szpitalu Konohy. Miała dużo czasu na rozmyślania. Zaczęła od Orochimaru. Koszmar, który jej się przyśnił sprawił, że wszystkie wspomnienia wróciły. Nie chciała tam wracać, strasznie się bała, że kogoś po nią wyśle. Następnym razem może nie być nikogo, kto by jej pomógł, będzie zdana tylko na siebie. Postanowiła stać się silniejsza, dużo silniejsza, żeby już nigdy więcej nie musiała się bać nikogo. Następnie jej przemyślenia doszły do Wioski Piasku i Gaary. Zastanawiała się czy o niej myśli. Ona oczywiście bardzo za nim tęskniła, wiedziała, że gdy tylko wyjdzie ze szpitala wróci do niego.
,, Dużo się działo przez ostatni czas'' pomyślała. Spędziła wprawdzie tylko kilka miesięcy z Gaarą, ale bardzo go polubiła i chciała już być w domu. Wstała ostrożnie z łóżka. Noga już ją nie bolała, właściwie to czuła się świetnie i nie wiedziała czemu jeszcze jest w szpitalu.
- Chyba nie zamierzasz wyjść.- usłyszała głos dochodzący z okna.
Odwróciła się i zobaczyła znajomą osobę.
- Kakashi-sensei nudzę się i właśnie, że chcę - powiedziała marudnie.
- Niedługo wyjdziesz- zapewnił ją.- Może nawet dziś.
- Naprawdę?! Suuuper - westchnęła i położyła się na łóżko.
- Masz już przygotowany dom, więc będziesz mogła zamieszkać tymczasowo w wiosce, dopóki w Sunie się nie uspokoi.
- Ale jak to nie mogę wrócić tam teraz, jak wyjdę ze szpitala?- zapytała zdziwiona.
- Niestety na razie nie, ale na pewno wszystko będzie dobrze.
Naomi wyraźnie posmutniała, liczyła na to, że jak najszybciej wróci do Gaary.
- Zaraz...mówiłeś, że jest przygotowany dla mnie dom, tak?
- No tak będziesz tam mieszkać, oczywiście będę do ciebie zaglądać.
Dziewczynka jeszcze nigdy nie mieszkała sama w domu, ale to będzie pierwszy  krok do usamodzielnienia się, a więc też do stania się silniejszą, chyba.
- No ja już pójdę, spróbuję zdziałać coś, żeby dzisiaj cię wypisali.- Uśmiechnął się i zniknął w kłębie białego dymu.
Naomi to leżała to wstawała i chodziła, albo wyglądała na korytarz. Wreszcie przyszła pielęgniarka i oznajmiła, że może już wyjść ze szpitala.
- Nareszcie - westchnęła dziewczynka i poszukała wyjścia z budynku.
Na zewnątrz czekał na nią Kakashi i czytał jedną ze swoich książek.
- Dobra idziemy - mruknął chowając książkę.
- Gdzie?- zapytała zdezorientowana.
- No przecież mówiłem, że pokażę ci gdzie będziesz mieszkała.
- A no tak, chodźmy.
Przez ułamek sekundy chciała złapać mężczyznę za rękę, jak zawsze, gdy szła gdzieś z Yashamaru i Gaarą. Chłopczyk szedł z jednej strony, a ona z drugiej. Na szczęście w porę się powstrzymała i przywróciła do porządku. Szli przez wioskę, a Kakashi opowiadał jej o wszystkim. Bardzo jej to przypominało pierwsze spotkanie w Sunie. Nagle tuż przed nią przebiegł chłopak. Naomi nawet nie zdążyła mu się dobrze przyjrzeć.
- Naaaruto wracaj tu!- krzyczał goniący go mężczyzna.
Chłopak zniknął zaraz za zakrętem i tyle go było.
- Iruka co znowu zrobił Naruto?- zapytał Kakashi.
- Tylko spójrz na górę Hokage.
Naomi też się odwróciła i spojrzała na wskazane miejsce. Wszystkie twarze były pokolorowane. Dziewczynka zachichotała mimo wszystko, a Iruka zauważył, że Kakashi nie jest sam.
- A kto to jest?- zapytał z uśmiechem.
- Tymczasowy gość, jest z Wioski Piasku i na razie tu zamieszka.
- Jestem Naomi Amane - powiedziała cicho dziewczynka.
- Miło mi cię poznać, ale ja już chyba pójdę dalej, muszę w końcu znaleźć Naruto.- Iruka pożegnał się i pognał dalej.
- Kakashi-sensei kto to jest Naruto?
- Naruto...-zatrzymał się, jakby zastanawiał się jak go opisać.- Jest bardzo wyjątkowy.
Naomi nie do końca zrozumiała co mężczyzna miał na myśli, ale nie wnikała.
- No już jesteśmy - powiedział Kakashi.
Dziewczynka otworzyła drzwi i rozejrzała się po pomieszczeniu. Mały dom, bo w końcu miała mieszkać sama.
- I jak, może być?- zapytał siwowłosy.
- Idealnie!- Amane odwróciła się i posłała mu szeroki uśmiech.
- No w takim razie rozgość się, ja już pójdę, a zapomniałbym.- Wręczył Naomi woreczek z pieniędzmi.- Na zakupy i inne potrzebne rzeczy.
- Dziękuję - powiedziała nieśmiało.
Kakashi wyszedł, a ciemnowłosa zdjęła buty i weszła do swojego własnego domu. Był nie duży trzypokojowy. Wchodziło się do saloniku, w którym na środku stał tradycyjny stolik, po lewej stronie pod oknem stało łóżko, a obok niego szafa. Otworzyła drzwiczki, a w środku były już przygotowane ubrania w jej rozmiarze. Weszła do kuchni i zajrzała do lodówki, która było pusta.
- Już wiem na co mi te pieniądze - mruknęła.- Trzeba iść na zakupy.
,,Zwiedziła'' resztę domu i pozaglądała do reszty zakamarków. Gdy już skończyła zaburczało jej w brzuchu. Postanowiła, że zje coś po drodze na zakupy. Wyszła z mieszkania i ruszyła w poszukiwaniu jakiegoś sklepu. Szła przed siebie, gdy zauważyła budkę.
- Ichiraku Ramen- przeczytała. -Warto spróbować.
Weszła i usiadła na stołku.
- Dzień dobry, co podać?- zapytał starszy pan.
- Hmm ja może poproszę ramen z...miso i wieprzowiną.
- Już się robi.
Po chwili przed Naomi stanęła parująca miska ramen.
- Przepraszam, że pytam, ale nigdy wcześniej cię tu nie widziałem, chyba nie jesteś stąd?
- Jestem z wioski Piasku - powiedziała dziewczynka między kęsami.- To jest naprawdę pyszne.
Wypiła resztę i zapłaciła, a w tym czasie wszedł blondwłosy chłopak.
- Staruszku miskę ramen proszę - powiedział na wstępie.
Naomi tylko pożegnała się i poszła, w końcu musiała zrobić jeszcze zakupy. Rozpoznała chłopaka, który wszedł zapamiętała go, bo w końcu był wyjątkowy, jak to określił Kakashi. Idąc zauważyła ludzi z Suny, była pewna, że muszą być stamtąd, ochraniacze na to wskazywały. ,,Może to po mnie" pomyślała i uśmiechnęła się. Dziewczynka poszła do najbliższego sklepu i zrobiła zakupy. Torba okazał się dość ciężka, w sumie liczyła, że może ktoś zaoferuje jej pomoc. Była już prawie w połowie drogi, gdy przed nią pojawił się chłopak o ciemnych włosach i znudzonym spojrzeniu, jakby wszystko było mu obojętne.
- Pomóc ci?- zapytał krótko.
- Jakbyś mógł - odpowiedziała nieśmiało.
Wziął od niej torbę i zaczęli iść.,, Miałam się usamodzielnić, a nawet głupiej torby z zakupami nie mogę wziąć do domu, chyba jestem kompletną porażką'' Zdała sobie sprawę, że chłopak coś do niej mówił.
- Przepraszam zamyśliłam się, mógłbyś powtórzyć.
- Ehh- westchnął. - Pytałem, skąd jesteś?
,, Wszyscy się tu znają, czy ja wyglądam dziwnie''.
- Jestem stąd tylko z Suny.
- To w takim razie co tu robisz?
- Ja tu tylko tak tymczasowo, póki nie przywrócą tam porządku.
Jeszcze przez chwilę szli w ciszy.
- Daleko mieszkasz?-zapytał.
- Nie, tak właściwie już jesteśmy.
Zdała sobie sprawę, że jak już idzie się z kimś droga leci znacznie szybciej.
- Dziękuję za pomoc.
- Yhh nie ma sprawy.
- Tak w ogóle jestem Naomi Amane.
- Shikamaru Nara - powiedział chłopak i odszedł tak po prostu.
Dziewczynka weszła do środka i rozpakowała zakupy. Potem wzięła tylko prysznic przebrała się i położyła do łóżka. Nie spała przez chwilę myśląc o ludziach z Wioski Piasku, których widziała rano, miała nadzieję, że jednak wróci szybko do wioski i zobaczy się z Gaarą. Zasnęła z uśmiechem na ustach.